Kaczka z jabłkami i suszonymi śliwkami


Kaczkę jadłam raptem jakieś 3 razy w życiu od dawna miałam ochotę ją zrobić, ale jakoś się nie skladało. W poniedziałek poszłam rano do biedronki, a że czekałam aż dsię upiecze pieczywo to pochodziłam po chłodniach, które zazwyczaj omijam. I właśnie wtedy zobaczy łam kaczuchę i stwierdziłam dziś albo nigdy i kupiłam, a dziś była na obiad. Przepis również z ostatniej gazetki biedronkowej czyli wg przepisu panów Jana i Jakuba Kuroniów (ciut zmienione ilości). Wyszła wyśmienita. Po pierwszym udanym daniu z kaczki jestem zachęcona do dalszych dań z udziałem tego ptaszka :)

Składniki: 1 kaczka (ja miałam 2,2 kg), 4 jabłka, 15 suszonych śliwek, 5 ząbków czosnku, sól (dałam na oko w przepisie było 2 łyżeczki), 1 jajko, 4 łyżki tartej bułki, 2 łyżki cukru, sól, pieprz.

Śliwki zalać gorącą wodą i moczyć ok 2 godzin, a następnioe odcedzić. Sprawioną kaczkę natrzeć czosnkiem utartym z solą i pieprzem. Odstawić na minimum godzinę ( u mnie stała 5 godzin). Jabłka obrać i pokroić, a następnie wymieszać ze śliwkami, jajkiem, tartą bułka i cukrem. Farszem nadziać tuszkę, a otwór zaszyć lub spiąć wykalaczkami. Kaczkę ułożyć w naczyniu żaroodpornym wysmarowanym masłem i piec w nagrzanym do 220 st C piekarniku przez pół godziny. Po tym czasie zmniejszyc temperaturę do 170 st C i piec jeszcze 2,5 godziny.


Niestety kaczuszce uciapałam nóżki zanim jej zdjecie zrobiłam, ale tak byłam przejęta tym jak wyszło, że fotka mi na początku umknęła.


A tutaj prezentacja na talerzu. Niestety niedzienia za bardzo nie widać.

Komentarze